Psychologia, neuropsychologia, mózg

Turbopsychoanaliza

Ludzka psychika jest nad wyraz ciekawa i nie brak w historii ludzi, którzy próbowali rozwikłać jej tajniki. Ci, którzy stworzyli dość spójne teorie i możliwości terapeutyczne są nazywani prekursorami psychologii, jej ojcami. Lecz drogi rozwoju nauki, jaką powinna być psychologia, są kręte. Można uznać, że głównym inspiratorem myśli psychologicznej był Freud i to on był głównym nauczycielem nowej sztuki. Lecz uczniowie, jak to uczniowie, lubią być krnąbrni i chadzać własnymi ścieżkami. Czasami ścieżki te prowadzą do takich pomysłów jak psychoterapia na LSD.

Stanislav Grof urodził się w Czechosłowacji. Swoją karierę rozpoczął na studiach medycznych, na których obronił doktorat. Później zainteresował się klasyczną psychoanalizą, którą jednak porzucił na rzecz własnych teorii. Zainteresował go wymiar mistyczny człowieczej natury, ciekawiły go stany transcendentalne, odmienne stany świadomości. Tak też stworzył turbopsychoanalizę – zwyczajną psychoanalizę doprawioną LSD. Narkotyk uwalniał pokłady uczuć, sprawiał, że terapia pacjenta przebiegała na innym niż zwykle poziomie. Grof twierdził, że po kilku takich spotkaniach osiąga się taki sam efekt jak po wieloletniej kuracji klasycznej. Jakoś znacznie nie przejmując się tymi raportami o zdrowotnym wpływie LSD na pacjentów rząd w końcu zdelegalizował “Kwas”. Doktor, wraz z żoną, opracował więc technikę oddychania holotropowego – systemu ćwiczeń oddechowych, które mają człowieka wprowadzić w odpowiedni do terapii stan. Lecz może niech autor Wam o tym opowie:


W dalszych badaniach kontynuował ideę matryc okołoporodowych. Według tej teorii nasze wzorce są związane z przeżyciem własnego porodu. Dlatego tak terapia z użyciem LSD jak i oddychania holotropowego miała służyć niejako narodzeniu się od nowa. Rebirthing, bo o tym mowa, jest i dzisiaj dość popularny. Prace Grofa czynią go jednym z twórców psychologii transpersonalnej, która czerpie garściami z filozofii kontemplacyjnej wschodu. Duża popularność tej gałęzi psychologii sprawiła, że uznawana jest ona jako jedna z czterech sił tej nauki o człowieku – zaraz obok psychoanalizy, behawioryzmu i psychologii humanistycznej.

Jednak ze strony innych psychologów jego teorie nie spotkały się z miłym przyjęciem – zazwyczaj po prostu odsyłano go z kwitkiem mówiąc, że niemowlę nie ma żadnej pamięci o swoim porodzie i tak bardzo wczesnym dzieciństwie, więc “trauma porodu” nie może mieć wpływu na jego późniejsze życie. Grof odpiera ataki rzucaniem danych o korelacjach – a to takich, które mówią, że resuscytacja maluchów podczas porodu wyraźnie koreluje z ilością ich późniejszych samobójstw, a np. badaniem Bertil Jacobson, w którym występuje korelacja rodzaju przykrego przeżycia porodu a sposobu samobójstwa już wyrośniętych młodych ludzi. Mimo ostrej krytyki zwrócił jednak uwagę na duchowe życie człowieka i mistyczny wymiar jego świadomości.

Lecz jeśli brać tą terapię poważnie, brak dowodów empirycznych jest moim zdaniem miażdżący. Leczenie środkami psychoaktywnymi, w końcu dość rozchwianych psychicznie pacjentów, uważam za kategoryczny błąd, który może wpędzić ich w jeszcze większy chaos. Brak tutaj solidnych podstaw, wszystko jest oparte bardziej na domysłach przedstawionych jako pewniki. Doceniam zainteresowania mistycyzmem i kulturą wschodu, ale filozofia to nie nauka. Jakoś nie mógłbym poddać się terapii u człowieka, który twierdzi, że odpowiednio się dostrajając potrafilibyśmy dotrzeć do każdej informacji o tym co było, jest i będzie we wszechświecie. Same dane statystyczne, których Grof używa do obrony też nie mówią całej prawdy. Trauma porodowa może także dotyczyć matek i ojców. W ekstremalnym przypadku trudny poród kończy się śmiercią rodzicielki – dorastające dziecko musi żyć z takim brzemieniem. W mniej skrajnych przypadkach i tak to przeżycia matki mogą mieć tragiczny wydźwięk na procesie wychowania.

Czy jednak trzeba rozpatrywać te sprawy statystyką? W końcu to transcendentalia…

Your subscription could not be saved. Please try again.
Pomyślnie zapisano adres! Sprawdź swoją skrzynkę!

Ostatnie artykuły

Mniejsza o covid, noś maskę, żeby podkreślić swoje piękno!

Maseczki pojawiły się w naszym Europejskim życiu niczym Elon Musk w Twitterze — obiecały pomóc, wprowadziły niebagatelny zamęt, wszędzie się walały, i podniosły nie jedną brew zdziwienia. Niektórzy badacze twierdzą jednak, że maska może uczynić nas pięknymi, jeśli nie zostaniemy po drodze naznaczeni jej ponurą klątwą…

Hipnozą w jelita

Zespół jelita drażliwego to przypadłość nie tylko przewlekła, dość nieprzyjemna, lecz także występująca dość często, bo nawet u około 11.2% ludzi na całym świecie. Choroba ta, zwana też IBS (z ang. Irritable Bowel Syndrome), charakteryzuje się nawracającymi zaburzeniami jelit i ciągle niewyjaśnioną przyczyną. Jak to z jelitami bywa, ulgę może przynieść specjalna dieta, lecz coraz częściej wśród środków leczniczych wymienia się hipnoterapię. Jak skuteczna może być taka terapia i na czym ona polega?

Losowe artykuły

8 Comments

  1. Torlin

    Lepiej brzmi – moim zdaniem – w ten sposób: “Czasami ścieżki te prowadzą do takich pomysłów jak psychoterapia na SLD”. :D

    Reply
  2. wh1t3en

    Jeśli chodzi o “leczenie” LSD-25, to w pewnym sensie jest w miarę logiczne. Bo ludziom zdrowym, którzy co jakiś czas zjedzą sobie kwasa nic się nie dzieje na dłuższą metę, a chorym stan się zmienia (z reguły pogarsza). Do tego LSD jest bardzo mało toksyczne dla organizmu w dawkach leczniczo-rekracyjnych (nie uszkadza mózgu, układu nerwowego etc). Teoretycznie więc, za pomocą dobrej psychoterapii jest możliwość naprawienia czyjegoś umysłu. Niestety trzeba byłoby naprawdę posiadać bardzo duże umiejętności, a odpowiednia selekcja terapeutów byłaby niemożliwa, więc może lepiej, że zostawiono terapeutom tego narzędzia.

    Co do traum porodu, magii Dalekiego Wschodu i innych zabaw, to prawdopodobnie pan Stanislav Grof bawił się w samoleczenie (gdzieś czytałem, że ludzie którzy nadużywają LSD, są podatni na tego typu “prawdy”).

    Reply
  3. Hoko

    Co transcendentalia?

    Reply
  4. Teloch

    Tutaj użyte jako coś, czego nie można oznaczyć, zrozumieć, zbadać w sposób naukowy. Coś kojarzone z rozmytą ogólnikowością, nad którą można toczyć dysputy, ale tylko filozoficzne. źle rozumiem?

    Reply
  5. Hoko

    No, trochę specyficznie. Są to pojęcia ogólne, ale w nauce takich nie brakuje, więc nie to jest odróżnikiem. W ogóle kwestia transcendentaliów jest dość zagmatwana – nawet bez statystyki ;)

    Reply
  6. Teloch

    A no masz rację, że wszędzie ogólników pełno – tak jak badanie wielkości pamięci krótkotrwałej miarą “kęsów” informacji które ona mieści. No ale nauka ma się od czegoś takiego odcinać na drodze eksperymentów i obiektywności, a nie brać LSD i się zapowietrzać. Oczywiście przesadzam, ale sens zachowany :>

    Reply
  7. MuKuL

    Bardziej przypomina mi współczesnego szamana niżeli psychologa. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że mieszka w tipi albo czymś podobnym do architektury bliskiego wschodu :>

    Reply
  8. MJ

    Do osób sceptycznych: Polecam poczytać trochę i zażyć osobiście LSD (w odpowiedniej ilości, gdyż niestety dzisiejsze kartoniki są z reguły dramatycznie słabe), wtedy zrozumiecie lepiej o czym prof. Grof mówi. Warto też również przeczytać jakąkolwiek z jego książek, przekonacie się wtedy, że jest to człowiek o bardzo szerokich horyzontach, a przeprowadzane przez niego eksperymenty i interpretujące je hipotezy, chociaż osadzone w sferze transpersonalnej, mają charakter strikte naukowy. Osobiście jestem przekonany, że we względnie bliskiej przyszłości, zagadnienia powyższe zostaną w naukowy sposób znacznie przybliżone. Nowoczesna fizyka na poziomie mikro i makro kwestionuje ciągłość czasu i 3-wymiarowość przestrzeni, niestety inne nauki wciąż opierają swoje założenia na paradygmacie kartezjańsko-newtonowskim, stąd ostracyzm środowiska wobec wyników badań Grofa. Ciekawe, ze fizycy są dużo bardziej przychylni jego tezą niż koledzy po fachu – psychiatrzy i psychologowie. Sam doświadczyłem w trakcie dopiero dwóch sesji z LSD nie wyborażalnego dla mnie wcześniej poziomu empatii, której autentyczność zweryfikowałem. Następne eksperymenty przeprowadzać będę na większych dawkach. Niestety problem z przedstawieniem niezbitych dowodów jest taki, że w tej materii, zawsze można podważyć wszystko, twierdząc, że uczestnicy eksperymentów kłamią. Ś»eby uzyskać niezbity naukowy dowód należało by w jakiś sposób zarejestrować całe życie uczestnika sesji i dopiero wtedy można by jednoznacznie stwierdzić, czy przytaczane przez niego zdarzenia, które mają potwierdzenie historyczne, nie pochodzą z zasobów jego pamięci. LSD, już w małych dawkach i bez wsparcia psychoterapeuty, może przynieść eksperymentującemu wgląd w strukturę własnej psychiki, co pozwala na zrozumienie zachodzących w niej procesów i analogicznie do tradycyjnej psychoanalizy przynieść pozytywne efekty – sprawdziłem na sobie. Tak na marginesie, to wielu top naukowców (o artystach nawet nie wspominam), wśród których znajdują się laureaci nagrody Nobla, przyznaje, że ich odkrycia zawdzięczane są sesjom z LSD. Do “wh1t3en” – mógłbyś przytoczyć wyniki badań wg których kwas szkodzi “chorym”? Sprecyzować jakie odchylenia rozumiesz przez słowo “chorym”. Tyle z mojej strony. Pozdrawiam

    Reply

Trackbacks/Pingbacks

  1. LSD w walce z alkoholizmem | Neurotyk - [...] także:Turbopsychoanaliza (8)Halucynacje z internetu (1)Rybi LSD (9)Spal gibona (12)Choroba królewska (13) Jeśli spodobał [...]
  2. MDMA - Penicylina dla duszy | Neurotyk - Psychologia, neuropsychologia, mózg - [...] Najsłynniejszy z nich, LSD, leczył już alkoholizm czy uczestniczył w procesie "turbopsychoanalizy". Co ciekawe wielu terapeutów publikowało dobre wyniki…

Submit a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Pin It on Pinterest