Psychologia, neuropsychologia, mózg

Prokrastynuj z głową

Róże na górze, fiołki na dole, tak mi się nie chce, że ja pierdolę – jest to nazwa grupy założonej przez młodych ludzi na popularnym serwisie społecznościowym Facebook. Nowe osoby, dołączające się co i rusz, tworzą wspólnie już prawie dwudziestotysięczną gromadkę, skłaniającą się do tezy zawartej w opisie zgromadzenia — że jego nazwa jest już niemal mottem studentów. Lecz takie typowe niechcemisie nie występują tylko w Polsce. Problem akademickiej prokrastynacji dotyczy bowiem aż ok. 70% studentów w USA.

Nic więc dziwnego, że prokrastynacja, czyli tendencja do odwlekania obowiązkowych zajęć, zyskała żartobliwie miano syndromu studenta. Wszak czy akademik nie jest najczystszy właśnie w okresie sesji? No bo jak tu się uczyć, skoro biurko opanował bóg chaosu Tzeentch, a słońce ledwo przebija się przez brudne szyby? Nie mówiąc już o tym, że trzeba zakupy zrobić. “Sprawdzę jeszcze tylko jedną rzecz na necie i biorę się do roboty” — kolejna grupa z Facebook, 14561 członków na dzień dzisiejszy.

Przez to, że jest to temat tak powszechny, prócz życiowych poradników jak przeciwdziałać patologicznemu odwlekaniu, powstaje sporo analizujących sprawę badań empirycznych. Berglas i Jones zwrócili uwagę na funkcję prokrastynacji jako techniki samoutrudniania. W końcu, gdy nie zaliczymy egzaminu, to przez to, że nie było czasu na naukę, a nie przez to, żeśmy głupcami. Druga opcja niebezpieczna jest dla naszej samooceny, której utrzymanie na wysokim poziomie jest jednym z głównych motywów zachowania człowieka. Kolejne badania pokazały jednak, że i inne czynniki raczą nas tutaj influencją.

Dobrymi prekursorami prokrastynacji okazały się konstrukty ogólnej awersyjności co do wykonywania zadań oraz strachu przed porażką, jednak i tak przegrały z teorią samoregulacji. Konkretniej jednak z jednym czynnikiem samoregulacji zachowania — samoświadomością. Osoba o skupionej na sobie uwadze jest bardziej świadoma norm tak indywidualnych jak i społecznych. Wiąże się to z bardziej emocjonalnym reagowaniem w sytuacjach oceny sprawności wykonania zadań. W ten sposób wysoki poziom samoświadomości u osób predysponowanych do prokrastynacji właśnie ten rodzaj zachowania będzie implikował, tak jak implikuje inne metody samoutrudniania.

A jakie dokładnie skutki na oceny ma prokrastynacja? O dziwo historyczne badania nie przedstawiają jednoznacznej odpowiedzi. Oczywiście pojawiły się analizy np. Tice’a i Baumeistera, z których wynika, że odwlekanie wiąże się ze spadkiem średniej ocen, ale istnieją też badania przedstawiające nikłą korelację obu tych czynników. Ciekawą teorię wysnuł więc Sommer, mówiąc, że prokrastynacja jest adaptacyjnym sposobem radzenia sobie z chaotycznym środowiskiem akademickim.

Sprawdzeniem wszystkich tych czynników zajęła się trójka badaczy — Brett Beck, Susan Koons i Debra Milgrim. Przeprowadzili oni dwa eksperymenty mające na celu sprawdzenie czy poziom prokrastynacji, samoświadomości i samoutrudniania to konstrukty związane ze sobą, oraz kiedy, i w jakim układzie wpływają one na niższą wydajność naukową.

Podczas przeprowadzania pierwszego eksperymentu 411 studentów psychologii (a jakże…) zostało poproszonych o wzięcie udziału w badaniu zatytułowanym “Czynniki osobowościowe i zachowania związane z przystępowaniem do egzaminu”. Trwało ono 2 tygodnie — między pierwszym a drugim egzaminie akademickim. Podczas tego czasu, wypełnionego wykładami, ochotnicy musieli rozpisać się w szeregu kwestionariuszy — Procrastination Assessment Scale-Students (PASS, mierzący poziom prokrastynacji), Self-Handicapping Scale (SHS, mierzący poziom samoutrudniania) oraz Self-Consciousness Scale (mierzący społeczną i indywidualną samoświadomość). Musieli oni również nanosić na kalendarz czas spędzony na nauce.

Jak można się było spodziewać dość wysoką korelacją związały się wyniki kwestionariuszy prokrastynacji (PASS) oraz samoutrudniania (SHS), mierzą one wszak niemal ten sam konstrukt. Wysoki wynik samoutrudniania dodatkowo wiązał się z wysokim poziomem publicznej samoświadomości oraz lękiem społecznym, lecz nie z prywatną częścią samoświadomości. Sprawdzany był również ogólny czas spędzony nad książkami, jednak samo zachowanie powiązanie z odwlekaniem mierzone było procentem czasu poświęconego na naukę w ostatnie 24 godziny przed egzaminem. Chociaż ogólny mierzony czas był skorelowany z wynikiem egzaminu, to korelacji nie wykryto w przypadku badania poziomu prokrastynacji. Niewątpliwie jednak jednostki z tendencją do samoutrudniania i prokrastynacji uczyły się mniej, zwlekały dłużej i wypadły gorzej niż reszta na egzaminie. Jednakże samo w sobie odwlekanie nie było czynnikiem wpływającym na wynik egzaminu.

Mając mieszane wyniki psycholodzy zastanowili się, czy czasem na badane zachowanie nie wpływa zróżnicowanie w poziomie umiejętności rozumowania. Chcieli również dogłębniej zbadać powiązanie prokrastynacji i samoutrudniania. W drugim eksperymencie brało udział 169 ochotników, a czas był to wielce stresujący, bo tym razem dwa tygodnie badania rozciągały się między dużo późniejsze egzaminy. Oprócz wszystkich kwestionariuszy wypełnianych wcześniej studenci rozpisali się jeszcze po Self-Esteem Scale (SES, mierzącym samoocenę) oraz podawali swój wynik w SAT, teście rozumowania, przez który musieli przebrnąć podczas rekrutacji na studia.

Pierwsze wyniki wykazały takie same korelacje jak przy eksperymencie pierwszym, jednak prawdziwie ciekawych wniosków dostarczyła głębsza analiza zachowań spod znaku syndromu studenta. Osoby o wysokim poziomie akademickiej prokrastynacji, wysokich wynikach samoutrudniania oraz wysokiej samoocenie istotnie dłużej zwlekały z nauką. Wykazano związek między samoutrudnianiem a samooceną, która będąc wysoka, musi stosować techniki, by na takim poziomie pozostać. Wiązało się to z kolei, jak widzimy, ze sprzątaniem akademika. Ciekawa jednak zależność ukazała się pomiędzy trzema czynnikami — wynikami SAT a zwlekaniem i uczęszczaniem na wykłady. Studenci o niskich wynikach testu rozumowania mięli również niskie wyniki egzaminu niezależnie od tego, czy poddali się prokrastynacji czy uczęszczali na wykłady. Śšrednie wyniki SAT już różnicowały grupę — ci ochotnicy radzili sobie dobrze, o ile chodzili na wykłady. Prokrastynacja nie miała tutaj znaczenia. Badani o wysokim wyniku SAT radzili sobie dobrze jeśli nie odwlekali nauki, chodzili na wykłady, albo spełniali oba warunki. Dawali ciała tylko w wypadku kiedy i ochoczo sprzątali swój pokój i gdy nie podpisywali listy obecności na wykładach.

Oba eksperymenty ukazują bliskość prokrastynacji i samoutrudniania. Wysoka korelacja między tymi czynnikami prosi się o wyjaśnienie, jakoby osoby stosujące odwlekanie traktowały to zachowanie jako technikę chroniącą dobrą samoocenę przed złymi wynikami na egzaminie. Lepiej jest przecież zdać przez brak nauki, niż niezrozumienie materiału. Dodatkowo, badania pokazały jak mały wpływ ma samo zachowanie odwlekające na końcowy wynik egzaminu. Wszystko zależy od poziomu umiejętności niejako poznawczych. To one różnicują grupy, sprawiając, że mimo pucowania kaloryferów na wysoki połysk i tak możemy wyjść z sali egzaminacyjnej z tarczą. Końcowy wynik składa się bowiem z kilku zmiennych, z których tylko trzy wyłoniły się w omawianych badaniach. Już teraz jednak widać, że cokolwiek byśmy nie robili, jednak warto chodzić na wykłady.

Beck, Brett L., Susan R. Koons, and Debra L. Milgrim. Correlates and Consequences of Behavioral Procrastination: The Effects of Academic Procrastination, Self-Consciousness, Self-Esteem and Self-Handicapping. Journal of Social Behavior & Personality 15, no. 5 (December 2, 2000): 3-13.
Ikari omawia dogłębnie problem prokrastynacji

Your subscription could not be saved. Please try again.
Pomyślnie zapisano adres! Sprawdź swoją skrzynkę!

Ostatnie artykuły

Mniejsza o covid, noś maskę, żeby podkreślić swoje piękno!

Maseczki pojawiły się w naszym Europejskim życiu niczym Elon Musk w Twitterze — obiecały pomóc, wprowadziły niebagatelny zamęt, wszędzie się walały, i podniosły nie jedną brew zdziwienia. Niektórzy badacze twierdzą jednak, że maska może uczynić nas pięknymi, jeśli nie zostaniemy po drodze naznaczeni jej ponurą klątwą…

Hipnozą w jelita

Zespół jelita drażliwego to przypadłość nie tylko przewlekła, dość nieprzyjemna, lecz także występująca dość często, bo nawet u około 11.2% ludzi na całym świecie. Choroba ta, zwana też IBS (z ang. Irritable Bowel Syndrome), charakteryzuje się nawracającymi zaburzeniami jelit i ciągle niewyjaśnioną przyczyną. Jak to z jelitami bywa, ulgę może przynieść specjalna dieta, lecz coraz częściej wśród środków leczniczych wymienia się hipnoterapię. Jak skuteczna może być taka terapia i na czym ona polega?

Losowe artykuły

5 Comments

  1. codocodo

    Tzeentch to bog zmiany, ambicji i planowania, w przypadku akademików i przeciętnego składu pasuje raczej Nurgle ;-)

    Reply
  2. shadow_no

    Nie wiem jak Wy, ale ja przeczytam tę notkę trochę później.

    Reply
  3. Kuba

    SAT – odpowiednik matury, który zdaje praktycznie każdy, niezależnie czy wybierze drogę akademicka w późniejszym czasie.
    A co do treści, to jeszcze z moich czasów studenckich, nie tak znowu odległych, pamiętam grupę osobników, którzy mieli tym lepsze oceny im później zaczynali się uczyć do egzaminu. Sami opowiadali, że wtedy są bardziej zmotywowani i poziom koncentracji jest na wyższym poziomie – zapamiętywanie przychodzi łatwiej.

    Reply
  4. heidi

    Fajny tekst. Piszę pracą mgr na temat związku samooceny z samoutrudnianiem i obecnością innych osób. Uważam, że to niezwykłe w jaki sposób ludzie potrafią rzucać kłody pod własne nogi. Sama do nich należę;). Pzdr

    Reply

Submit a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Pin It on Pinterest