Nasz świat jest skomplikowany. Szara masa świadomych neuronów musi się nieźle napocić, by te wszystkie bodźce zlać w jedną całość. Czasami prowadzi to do śmiesznych sytuacji.
W naszym mózgu ciągle trwa jeden wielki zjazd integracyjny. Nie mówię tutaj o piciu, miękkich narkotykach, damskim fiki-miki i męskim barambambam. Chodzi mi raczej o zmysły, które starają się, mimo oczywistych różnic światopoglądowych, przedstawić nam spójny obraz rzeczywistości. Chociaż traktujemy taki wzrok i słuch jako osobne ścieżki zbierania danych, nie zdajemy sobie sprawę, jak bardzo się mylimy. Pokazują to bardzo dobitnie osoby z synestezją, czyli niemałym zawirowaniem zmysłowym, a w mniejszym – prosty, ale bardzo ciekawy efekt McGurka, czyli iluzja słuchowo-wzrokowa.
